Wspieramy Wielkie Możliwości
Miesiąc temu Ala skończyła szesnascie lat. Oczko w głowie rodziców – tak było od momentu jej urodzenia. Zresztą to nie dziwi nikogo. – Ala urodziła się zdrowa. Rozwijała się bardzo dobrze. W dwunastym miesiącu życia załatwiała się już na nocnik. Samodzielnie jadła. Pojawiły się pierwsze słowa – wspomina Paweł, tata dziewczynki. Nie było żadnych sygnałów. Żadnych znaków zwiastujących, że życie całej rodziny przewróci się do góry nogami. – Zaczęło się od kataru, a skończyło na tym, że Ala zamieniła się w roślinkę. W dziecko, które utraciło mowę, władzę w nogach i rękach, bez kontaktu wzrokowego. To było straszne. Patrzysz, jak twoje dziecko znika, umiera. I jesteś bezradny. Bezsilny – mówi Paweł.
Każda minuta w życiu Ali jest rehabilitacją. Bo wszyscy zdają sobie sprawę, że tylko w ten sposób mogą powstrzymać rozwój choroby. Dzięki żmudnym ćwiczeniom, determinacji rodziców, pomocy terapeutów oraz wsparciu finansowemu Ala ma sznsę na godne życie.